poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział pierwszy.

Pytam się Ciebie co się stało
Ty mówisz, miłość jest tak naprawdę niczym
Wyścig serc, poza kontrolą
 A ty wiedziałeś, że nie pozwoliłabym temu odejść
Kiedyś byłeś chłopakiem którego kochałam
A ja byłam tą dziewczyną z twoich snów
Kto mógł to wiedzieć, że ta jedna przejażdżka
Zrani nas śmiertelnie
 Zabrałeś najlepsze lata mojego życia
Czułam jak miłość uderzyła mnie nocą
 Modliłam się by ta miłość nie uderzyła po raz drugi.*

***

Najgorsze są noce. Kiedy wszystko powraca. Każde spotkanie,każda wspólna noc,każde wspomnienie związane z nim,wraca jak boomerang. Codziennie łudziłam się,że to zniknie,że on po prostu pójdzie w zapomnienie,a te sny razem z nim. Myliłam się.Minęły ponad trzy lata,a sny codziennie wracają.Dzisiaj także.

Znaliśmy się krótko,ale oboje coraz bardziej angażowaliśmy się w tą znajomość. Lubiliśmy spędzać ze sobą czas,bo zawsze spędzony był miło. Nieważne czy oprowadzałam go po Poznaniu,czy uczyłam języka polskiego,w swoim towarzystwie zawsze czuliśmy się wyjątkowo dobrze.Wychodziłam z sali gimnastycznej po treningu i jak zawsze kierowałam się do taksówki,która codziennie odwoziła mnie do domu.Zdziwiłam się gdy zobaczyłam,że w taksówce oprócz kierowcy siedzi także Aleks.Otwierając drzwi od samochodu wsadziłam tam jedynie głowę i od razu skierowałam się do chłopaka.
-Aleks? Co ty tu robisz?
-Chodź,wsiadaj.-odpowiedział ,patrząc na mnie swoimi pięknymi,zielonymi oczami.Zrobiłam jak prosił.Samochód cicho ruszył,a kierowca prowadził bardzo wolno i spokojnie.
-Chciałem spędzić dzisiaj z tobą trochę czasu,a wieczorem mam trening,więc nie mielibyśmy kiedy.
Mam nadzieję,że nie masz mi tego za złe.-mówił.
-Oczywiście,że nie.A gdzie jedziemy?
-To już jest niespodzianka.-mówił z zawadiackim uśmiechem na twarzy,przepełnionym pewnością siebie. Takiego Aleksandara poznałam i takiego lubiłam,ale nie takiego pokochałam.
-Powinnam się bać?-pytałam przez śmiech.
-Spokojnie,ze mną nie masz czego.-objął mnie ramieniem i przyciągnał mocniej do siebie,a ja położyłam głowę na jego ramieniu,na co kierowca zareagował jedynie lekkim uśmiechem.
Tak oto trafiliśmy nad Warte. Spacerowaliśmy nad brzegiem rzeki przepływającej przez Poznań i rozmawialiśmy. O wszystkim. Rozmawialiśmy na każdy temat,żadnego nie baliśmy sie poruszyć.
Wtedy spojrzał mi w oczy i pocałował.Nad tą magiczną Wartą odbył się nasz pierwszy pocałunek.

W momencie gdy podczas snu nasze usta się złączyły przebudziłam się. Nie zapomniałam.Nie potrafiłam i nie potrafię. W tym samym momencie kiedy się przebudziłam, do mojej sypialni po cichu,na paluszkach wszedł mój synek.Myśląc,że nadal śpię wszedł pod moją kołdrę,a chwile później jego rączki już czułam na swoim ciele.
-Mamo...-usłyszałam jego cichy głosik. Obróciłam się w jego stronę i zobaczyłam jego uśmiech.Chyba jedyną rzecz,którą odziedziczył po mnie. Może nie mogłam zapomnieć bo Kubuś to mniejsza wersja swojego taty? Te same włosy,oczy,ruchy...cały Aleks.
-Co kochanie,już sie wyspałeś?-spytałam delikatnie gładząc go po czółku.
-Mhm.-przytaknął-ale jeśtem troche głodny.
-To co,ścigamy się kto pierwszy będzie w kuchni?-spytałam.
-Dobla!- krzyknął i chwile później już go nie było.
 ***

Siedziałam z Karoliną,moją najlepszą przyjaciółką w kawiarni.Piłyśmy kawe i rozmawiałyśmy. Dosyć długo się nie widziałyśmy. Ja zdawałam sesje na studiach,a ona była na wyjeźdżie.
-Monika,co jest? Siedzisz jakaś przygnębiona.
-A nic.Myślę.-odpowiedziałam bez żadnych emocji,nawet na nią nie spoglądając.
-Nad...?-nalegała.
-Nad tańcem.Jak strasznie się za tym stęskniłam.Tańczenie na sali gimnastycznej w siłowni to nie to samo co tańczenie przed trzydziestotysięczną publicznością na trybunach.-powiedziałam a na samo wspomnienie stadionu,na którym tak dawno nie byłam, mała iskierka pojawiła sie w moim oku.
-Nie myślałaś nad powrotem? Kubuś jest coraz większy,studia już skończyłaś. A nawet nie wyobrażasz sobie jak nam Ciebie brakuje. Twoich układów,twojego poczucia humoru na treningach. Dziewczyny o Ciebie pytały,trener zresztą też.I to niejednokrotnie. Monika jesteś do tego stworzona.
-Dobrze wiesz,że nie mogę tam wrócić. Nie potrafiłabym spojrzeć Aleksowi w twarz,a na pewno bym go spotkała. Jeszcze jakby dowiedział sie o Kubie....
-Monika,prędzej czy później sie dowie. Mieszkacie w jednym mieście, kiedyś na pewno sie spotkacie. A nie trudno będzie przed nim ukryć,że to jego syn. Kuba wygląda jak Aleks,wypisz wymaluj.
-Może masz racje? Może powinnam spróbować wrócić?-Karolina coraz bardziej przekonywała mnie do powrotu,a ja coraz bardziej ulegałam jej namowom.-Chyba masz rację. Chyba powinnam w końcu zrobić coś dla siebie.

_________________________________________________________________________

*-Rihanna - Love Without Tragedy // Mother Mary

Jedynka powstała w trzech wersjach,wybrałam mam nadzieję najlepszą,która wam sie spodoba.:)
czekam na wasze komentarze i mam nadzieję,że was nie zawiodłam. 
buziaki,Monika! :*

środa, 3 lipca 2013

Prolog.


Aleksie,
nie sądziłam,że nasza znajomość potoczy się właśnie w taki,a nie inny sposób.
Dokładnie pamiętam dzień,w którym zobaczyliśmy się po raz pierwszy.
Ja-cheerleaderka miejscowego klubu wyjątkowo miałam trening z zawodnikami twojej przyszłej drużyny.
W tym samym dniu prezesi postanowili przedstawić nam nowego zawodnika.-Ciebie.
Pamiętam,dokładnie pamiętam jak dziwnie się czułam gdy przez prawie całą
prezentacje twój wzrok spoczywał na mojej osobie.
Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie,cieszyłam się,
że ktoś taki jak ty patrzy tylko na mnie,skoro wokół było prawie dwadzieścia dziewczyn,
nawet ładniejszych ode mnie. Zapewne nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka byłam szczęśliwa gdy wybiegłeś za mną ze stadionu tylko po to,aby poprosić mnie o numer telefonu.
Niby nic ważnego,zwykła drobnostka,a wnosząca tyle euforii. Cieszyłam się jak dziecko
z każdego naszego spotkania.Byłeś inny niż wszyscy.
Z początku sprawiałeś wrażenie odważnego,kobieciarza.Mężczyzny,
który niczego sie nie boi i zawsze potrafi postawić na swoim.Ale nie taki mi zaimponowałeś.
Dopiero kiedy poznaliśmy się bardziej,zobaczyłam jaki jesteś naprawde. Otworzyłeś sie przede mną,
a ja to uszanowałam. Kochany,czuły,troszczący sie o ludzi dla Ciebie najważniejszych,
stawiający dobro rodziny i przyjaciół przed swoje własne,delikatny. Zawsze wiedziałeś
gdy coś było u mnie nie tak. I zawsze potrafiłeś mi pomóc. W takim tobie się zakochałam.
Tak,zakochałam się w Tobie Aleksie. Zastanawiasz się zapewne dlaczego w takim razie Cie
zostawiłam,zniknęłam z Twojego życia? Dowiedziałam się o czymś co zmieniło moje życie
o sto osiemdziesiąt stopni,twoje też by na pewno zmieniło.Ale nie przejmuj się mną,
zapomnij o mnie. Pamiętasz co powiedziałeś mi kilka miesięcy temu? 
"Monika, szkoda,że łączy nas tylko seks.Bylibyśmy dobrą parą,ale nie tego od Ciebie oczekuję,
nie czuję tego do Ciebie. A szkoda, bo rozumiemy się bez słów."
Wtedy pomimo napływających do moich oczu łez,przyjęłam te słowa z bladym uśmiechem,ale nawet
nie wyobrażasz sobie co wtedy czułam. 
Moje serce pękło na miliony małych kawałeczków,a ty nawet nie starałeś sie ich pozbierać i złożyć w jedną całość. Mam nadzieję,że kiedyś wybaczysz mi,że zerwałam naszą, tak ważną dla 
Ciebie relację opierającą się tylko na seksie.
Zapomnij o mnie.Przecież i tak nigdy nie byłam dla Ciebie nikim ważnym.

Kocham Cie,Aleksie.
Monika.

_____________________________________________________________________________
Nigdy nie napisalam prologu,więc było to dla mnie podwójnie trudne. Postanowiłam napisać go w formie listu,mam nadzieję,że wam się spodoba.Jakiś wstęp co do historii macie,bohaterzy także już są więc myśle,że powoli domyślacie się o co chodzi.Postawiłam na taką tematykę bo jest barrdziej odważna,a ja myślę,że dojrzałam w pisaniu odkąd piszę opowiadanie o Robercie.Mój styl bardzo się zmienil i chcę,żeby to wszystko było już bardziej dorosłe,poważniejsze.Liczę na was i wasze komentarze.
Buziaki,wasza Monika!: *